Nie każdemu jest dane przetestować najnowocześniejsze samochody w ramach swoich obowiązków zawodowych. Takie właśnie szczęście ma nasz rozmówca – Adam Jugowski, który opowiedział, w jaki sposób i my możemy realizować pasję związaną z motoryzacją.
Adam Jugowski
Były licencjonowany drifter, z motoryzacją związany kilkanaście lat, współtworzy takie wydarzenia jak: Tuning Show Kraków, Motoshow Bielsko, doradca merytoryczny wielu eventów w Polsce
Skąd wzięło się u ciebie zamiłowanie do motoryzacji?
Od najmłodszych lata byłem zabierany na rajdy samochodowe. Mój tata był kierowcą rajdowym, a wujek rajdowym Mistrzem Polski. Te emocje, ryk silników, duża prędkość, adrenalina sprawiały, że i u mnie benzyna zaczęła płynąć we krwi. Najpierw były to samochodziki zdalnie sterowane, potem te bardziej profesjonalne. Następnym etapem był drift – był dla mnie dużo bardziej dostępny niż rajdy. Zrobiłem zatem licencję driftera i startowałem w zawodach. Nadszedł jednak czas na pracę zawodową – w dealerstwie BMW. Z powodu braku czasu musieliśmy wraz z żoną odłożyć nieco na bok swoją pasję drifterską. Niemniej, nadal byłem blisko motoryzacji – nie tylko dzięki pracy w salonie, ale również za sprawą prowadzenia wielu wydarzeń motorsportowych, co trwa po dziś dzień. W międzyczasie zacząłem działać online, a także otworzyłem swoją firmę związaną z marketingiem automotive.
Czym jest dla ciebie tuning oraz dlaczego tak wiele osób decyduje się na tuningowanie samochodów?
Szeroko pojęty tuning to nic innego jak personalizacja samochodu. Każdy z nas ma pewne oczekiwania wobec swojego auta. Jeśli samochód ich nie spełnia, potrzebne są zmiany. Tuning ma wiele nurtów – jeśli ktoś chce mieć samochód statyczny, tzw. stative, który ma nie jeździć, a tylko dobrze się prezentować, to przejdzie on zupełnie inne modyfikacje niż auto przeznaczone do szybkiej jazdy. Tuning jest wszechobecny – salony samochodowe również go oferują.
Uczestniczysz w wielu wydarzeniach motoryzacyjnych i obserwujesz środowisko. Czy żeby spełniać marzenia motoryzacyjne, trzeba dysponować sporym budżetem?
Wszystko jest zależne od naszych oczekiwań, które są tworzone na podstawie naszych marzeń. Oczywiście należy je spełniać, ale warto to robić z głową. Często są przez nas idealizowane i mogą nie sprawdzać się w prawdziwym życiu. Poznałem wiele osób, które miały auta po 500 KM, a potem przesiadały się na ekologiczne hybrydy. Wiem, że nie każdy może się o tym przekonać, kupując nowe auto. Mamy jednak wydarzenia motorsportowe, eventy, ale też wypożyczalnie samochodów sportowych, dzięki którym możemy sprawdzić, czy Ferrari nadal jest naszym marzeniem. Ja mam to szczęście, że pracuję w branży, która daje możliwość realizowania swoich marzeń, obcowania z nowoczesną motoryzacją bez konieczności kupowania nowego samochodu.
Co sądzisz o zmieniającej się erze samochodów i elektryfikacji. Jakie widzisz plusy i minusy?
Każda konstrukcja ma swoje jasne i ciemne strony. Nie inaczej jest w przypadku samochodów elektrycznych. Jeśli mieszkamy w kamienicy lub w bloku, gdzie nie mamy dostępu do miejsca postojowego z prądem, takie rozwiązanie nie będzie dla nas komfortowe. Kolejnym problemem jest prędkość przelotowa na trasie takiego samochodu elektrycznego, która wynosi 100-120km/h. Jeśli chcemy pojechać szybciej – pobór prądu znacznie wzrośnie. Tak zwane elektryki są jednak świetne do miasta. Zasięg na poziomie realnym 200, a nawet 300 kilometrów sprawia, że jesteśmy w stanie swobodnie się nimi poruszać.
Jakie są twoje plany na przyszłość związane z motoryzacją?
Będą to z pewnością działania związane z własną firmą. Najważniejsze jest dla mnie, by spełniać marzenia i cieszyć się z tego, co robię.