Cykliczne zmiany w prawie drogowym są konsekwencją stanu bezpieczeństwa na polskich drogach.
Prof. dr hab. inż. Marcin Ślęzak
Dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego
Fot.: Instytut Transportu Samochodowego
Mimo systematycznej poprawy w tym obszarze, np. spadku liczby ofiar śmiertelnych wypadków drogowych o 36 proc. w latach 2009-2019, w dalszym ciągu nasz kraj zajmuje jedne z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej pod względem bezpieczeństwa. Użytkownicy polskich dróg są ponad trzykrotnie bardziej narażeni na utratę życia w następstwie wypadku niż podróżujący po drogach Skandynawii.
Należy podkreślić, że tragedie związane z wypadkami mają nie tylko wymiar czysto ludzki, ale także ekonomiczny – każdego roku straty spowodowane w ich następstwie szacowane są na ok. 50 mld złotych. Nie powinna zatem dziwić polityka zmierzająca do zmiany status quo. Składa się ona z wielu elementów, tj.: rozbudowy nowoczesnej i wybaczającej błędy infrastruktury drogowej, edukacji społecznej, nadzoru i prewencji oraz zaostrzenia kodeksu drogowego w taki sposób, aby kary odstraszały – przede wszystkim tych użytkowników dróg, którzy regularnie łamią przepisy ruchu drogowego. Między innymi dlatego od 17 września zostaną zlikwidowane tzw. kursy reedukacyjne, które z definicji powinny pełnić funkcję reedukacyjną, a w praktyce były nierzadko oceniane jako system likwidacji nadmiaru punktów karnych, w których niekiedy po kilka razy brały udział te same osoby.
W kontekście penalizacji przepisów ważne jest także wiele dodatkowych aspektów. Pierwszym z nich jest nieuchronność kary połączona z dotkliwością i natychmiastową egzekucją. Nawet najbardziej surowa kara, jeśli ma nikłe szanse na egzekucję, może nie odstraszyć. Istotą kar za przewinienia drogowe powinno być także to, aby wywoływały one trwały efekt pozytywnych zmian w zachowaniach uczestników ruchu drogowego, ponieważ ludzką naturą jest powrót do starych przyzwyczajeń, często złych. Innymi słowy, poza regulacją określającą pewną sankcję, ważna jest także edukacja informująca i utrwalające zmiany.
Należy założyć, że wrześniowe zmiany, które zwiększą maksymalną liczbę punktów karnych za konkretne wykroczenia w ruchu drogowym (nota bene ich katalog zostanie także poszerzony), będą skutecznym straszakiem na kierowców łamiących przepisy ruchu drogowego, ponieważ punkty od lat są postrzegane jako bardzo skuteczne narzędzie dyscyplinowania. Otwartą kwestią pozostaje, jak długo nowe prawo będzie skuteczne, gdyż z każdą nowelizacją kodeksu mamy do czynienia z efektem świeżości, po którym dochodzi do spowszednienia prawa i, niestety, powrotu wielu kierowców do starych, niekoniecznie dobrych nawyków w ruchu drogowym.